
Nowe technologie oraz możliwość “łatwego aplikowania” zamiast ułatwić, tak naprawdę utrudniły kandydatom zdobycie dobrej posady i na zawsze wyeliminowały dotychczasowe metody poszukiwania pracy. Czasy, w których wystarczyło znaleźć odpowiednie ogłoszenie o pracę, wysłać CV, a potem czekać na telefon od rekrutera już dawno minęły.
Wyjaśnię Ci to wszystko na przykładach, abyś lepiej zrozumiał.
Rok 2000 – dwadzieścia lat temu
Dwadzieścia lat temu, gdy chciałeś znaleźć nową pracę, to zaczynałeś poszukiwania pracy od lektury gazety z ogłoszeniami o pracę. W tamtych czasach Internet dopiero raczkował.
Następnie wypełniałeś papierowe podanie o pracę oraz życiorys zawodowy i wysyłałeś to wszystko pocztą, ewentualnie faxem (czy ktoś jeszcze pamięta, jak wygląda fax?).
Następnie siadałeś przy telefonie i oczekiwałeś na kontakt telefoniczny od rekrutera lub osoby z działu personalnego. Informacja o przyjęciu do pracy lub odrzuceniu również przychodziła pocztą, nigdy poprzez komunikator mediów społecznościowych.
Rok 2010 – dziesięć lat temu
Dziesięć lat temu rozpoczęły się zmiany w procesie poszukiwania pracy. Media społecznościowe były dopiero we wczesnej fazie rozwoju i firmy nie zwracały na nie uwagi. W tamtym czasie coraz więcej firm publikowało ogłoszenia o pracę w internecie, dlatego informacje o wolnych miejscach pracy wyszukiwałeś poprzez portale online z ogłoszeniami, w takich serwisach jak pracuj.pl. Wtedy również pojawiły się nowe technologie wspomagające procesy rekrutacji, czyli automatyczne systemy weryfikacji kandydatów (ATS applicant tracking system).
Gdy chciałeś znaleźć nową pracę, to przeglądałeś ogłoszenia z pracą na portalach internetowych (zamiast gazety) i wypełniałeś formularze online (zamiast wysyłać papierowe dokumenty). Ponadto raczej spodziewałeś się e-maila z zaproszeniem na rozmowę niż telefonu. Tak naprawdę przez te 10 lat pomiędzy 2000-2010 niewiele się zmieniło w samym podejściu do rekrutacji oprócz tego, że procesy rekrutacyjne były bardziej zautomatyzowane niż poprzednio.
Prawdziwe problemy i utrudnienia dla kandydatów poszukujących pracy nastąpiły w ciągu ostatnich 10 lat w okresie 2010-2020. Paradoksalnie zbyt łatwe aplikowanie online na ogłoszenia o pracę stało się dla firm dużym problemem. Firmy były dosłownie zasypywane aplikacjami o pracę, ponieważ duża część tych aplikacji była wysyłana przez przypadkowe osoby, które nie spełniały wymagań na dane stanowisko.
Rok 2020 – obecnie
Czy wiesz, że obecnie od 50% do 80% wolnych stanowisk (w zależności od firmy i branży) nie jest publikowane ani ogłaszane na portalach z ogłoszeniami o pracę?
Wiem, że teraz zastanawiasz się ”dlaczego?”, “jaki w tym sens?”’. Otóż firmy znalazły skuteczniejszy sposób na dotarcie do odpowiednich pracowników. Korzystają one z tzw. “sourcingu”, czyli “pozyskiwania” kandydatów oraz z poleceń kandydatów przez swoich pracowników.
Co to jest ten “sourcing”?
Według definicji Wikipedii – Sourcing “to dyscyplina pozyskiwania utalentowanych kandydatów, która koncentruje się na identyfikacji, ocenie i zainteresowaniu ofertą pracy tych kandydatów poprzez proaktywne techniki rekrutacji. Specjaliści specjalizujący się w sourcingu (pozyskiwaniu kandydatów) są określani jako specjalista ds. pozyskiwania talentów, rekruter internetowy, researcher lub łowcy talentów.”
Jak to działa?
Specjaliści ds. pozyskiwania talentów przeszukują internet w celu znalezienia najlepszych kandydatów. Miejsca, w których pozyskują kandydatów to:
- Social media, w tym przede wszystkim Linkedin, ale korzystają również z Facebooka. To właśnie media społecznościowe dostarczają im większość poszukiwanych kandydatów.
- bazy danych zawierające CV kandydatów poszukujących pracy, rekruterzy od lat przeszukują takie portale ogłoszeniowe jak: www.pracuj.pl, pl.indeed.com, www.jobs.pl
- systemy automatycznej weryfikacji kandydatów (ATS) – wiele firm zbiera setki CV kandydatów w swojej bazie danych systemu ATS.
- ogłoszenia na firmowych stronach kariery – firmy wciąż publikują ogłoszenia na swoich stronach, ponieważ wymagają tego wewnętrzna polityka firmy, oraz zbierają CV kandydatów do wykorzystania w przyszłych procesach rekrutacyjnych, itd. Fakt, że ogłoszenie o pracę jest dostępne publicznie – nie oznacza jeszcze, że jest rzeczywisty wakat, o który możesz się ubiegać (zobacz artykuł “5 rzeczy, których nie powiedzą Ci o procesie rekrutacji”).
Słowa kluczowe czy kompetencje?
Sourcing (pozyskiwanie kandydatów) jest trudnym procesem ze względu na KZD (Kwalifikacje, Zainteresowanie, Dostępność) kandydata. Każdy specjalista ds. pozyskania talentów musi sporządzić listę wykwalifikowanych kandydatów spełniających wymagane kryteria na dane stanowisko. Znalezienie rzeczywiście najlepszych kandydatów jest dla niego trudnym zadaniem niezależnie czy przeszukuje dziesiątki CV, czy przegląda profile kandydatów na Linkedin.
Właśnie w tym miejscu występuje największy problem dla kandydatów, ponieważ rekruter kwalifikuje/wybiera kandydatów na podstawie rodzaju i ilości słów kluczowych, które zamieścili w swoim CV lub profilu LinkedIn.
Co to oznacza dla Ciebie?
Twój profil Linkedin oraz CV muszą być dobrze zoptymalizowane pod kątem słów kluczowych. W przeciwnym razie zostaniesz pogrzebany przez algorytmy i nikt nie zobaczy ani Twojego CV, ani profilu Linkedin.
Następnie rekruter skontaktuje się z wyselekcjonowanymi w ten sposób kandydatami, aby sprawdzić, czy są zainteresowani zmianą pracy.
Czy zdarzyło Ci się otrzymać e-mail, telefon lub wiadomość na Linkedin od rekrutera z pytaniem, czy byłbyś zainteresowany konkretnym stanowiskiem? Domyślam się, że gdy tak się dzieje, zwykle odpowiadasz ”dziękuję, nie jestem zainteresowany”. Może to być spowodowane tym, że naprawdę nie jesteś zainteresowany lub myślisz: „Daj mi spokój!”.
Natomiast rekruter musi sprawdzić, kto jest zainteresowany, od kiedy kandydat jest dostępny, gdyby chciał go zatrudnić. Dopiero po zweryfikowaniu tych informacji rekruter ma gotową listę kandydatów na rozmowę kwalifikacyjną.
Wadliwe procesy rekrutacyjne
Czy teraz widzisz, dlaczego to coraz trudniej znaleźć pracę? Procesy rekrutacyjne są wadliwe i nie działają właściwie. Ryzyko, że obiektywnie najlepszy kandydat zostanie przeoczony lub pominięty w procesie rekrutacji, jest naprawdę wysokie. Może się na przykład zdarzyć, że:
- profil LinkedIn niewystarczająco przedstawia cechy i kompetencje kandydata.
- profil Linkedin w wynikach wyszukiwania zajmuje niskie miejsce w rankingu, ze względu na brak optymalizacji lub niewłaściwe słowa kluczowe.
- CV niewłaściwie prezentuje osiągnięcia kandydata i ścieżkę kariery.
- kandydat miał zły dzień albo nie mógł rozmawiać, gdy zadzwonił rekruter, aby sprawdzić, czy byłby zainteresowany nowym stanowiskiem.
- rekruter źle wykonał swoją pracę, pomijając kandydata ze względu na różnicę pokoleń (zbyt “młodego” lub za “starego”).
Ponadto jest masa innych powodów, od których aż kręci mi się w głowie.
Poszukiwania pracy przez media społecznościowe
Czy masz wpływ na ten wadliwy system rekrutacyjny? Niestety nie masz, natomiast możesz dobrze poznać zasady tej gry, aby stać się rozchwytywanym kandydatem. Zobacz, co możesz zrobić:
- zoptymalizować profil Linkedin, aby Twój profil wyświetlał się rekruterom w czołówce wyszukiwań.
- często publikować swoje opinie w mediach społecznościowych (najlepiej na Linkedin), na tematy związane z Twoją pracą zawodową. Będzie to potwierdzeniem Twoich kompetencji zawodowych w danym temacie i wyżej wypozycjonuje Twój profil w wynikach wyszukiwania.
- nawiązywać relacje z właściwymi osobami, dzięki czemu będziesz brany pod uwagę na stanowiskach, które Cię interesują.
- wykorzystuj media społecznościowe na swoją korzyść do budowania marki osobistej.